Jan Nowak-Jeziorański (1914-2005) to jedna z najwybitniejszych polskich postaci XX wieku - legendarny Kurier z Warszawy, pierwszy dyrektor polskiej rozgłośni Radia Wolna Europa i apologeta integracji w strukturach atlantyckich. Żywił głębokie przekonanie, że polska racja stanu wymaga budowania dobrych relacji ze wschodnimi sąsiadami. Ta książka stanowi zbiór najważniejszych tekstów Nowaka na temat stosunków Polski z Ukrainą, Rosją, Białorusią i Litwą.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Przez większość życia uważałem Ślązaków za jaskiniowców z kilofem i roladą. Swoją śląskość wypierałem. W podstawówce pani Chmiel grała nam na akordeonie Rotę, a ja nie miałem pojęcia, że ów plujący w twarz Niemiec z pieśni był moim przodkiem. O swoich korzeniach wiedziałem mało. Nie wierzyłem, że na Śląsku przed wojną odbyła się jakakolwiek historia. Moi antenaci byli jakby z innej planety, nosili jakieś niemożliwe imiona: Urban, Reinhold, Lieselotte. Później była ta nazistowska burdelmama, major z Kaukazu, pradziadek na "delegacjach" w Polsce we wrześniu 1939, nagrobek z zeskrobanym nazwiskiem przy kompoście. Coś pękało. Pojąłem, że za płotem wydarzyła się alternatywna historia, dzieje odwrócone na lewą stronę. Postanowiłem pokręcić się po okolicy, spróbować złożyć to w całość. I czego tam nie znalazłem: blisko milion ludzi deklarujących "nieistniejącą" narodowość, katastrofę ekologiczną nieznanych rozmiarów, opowieści o polskiej kolonii, o separatyzmach i ludzi kibicujących nie tej reprezentacji co trzeba. Oto nasza silezjogonia. [Zbigniew Rokita]
UWAGI:
Bibliografia na stronach 305-[313].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
To tu, na "Ziemiach Odzyskanych", miało po wojnie miejsce jedno z najbardziej spektakularnych wydarzeń w dwudziestowiecznej historii Europy. To tu, w tych wszystkich Wrocławiach i Szczecinach, Polska stanęła przed jednym z największych cywilizacyjnych wyzwań - przemienieniem Niemiec w Polskę.
Wciąż jednak widać szwy, którymi pozszywali Polski przedwojenną i powojenną. Wyłażą france. Bo tu, na "Odzyskanych", jest jakoś inaczej. Uliczne tabliczki przypominają piastowskie drzewka genealogiczne, zewsząd wyzierają cegły o barwie wściekłej krwi, blokowiska lokowane na prawie niemieckim, wilhelmińskie gmachy otoczone przez parkingi niestrzeżone, a jednak płatne. Tutejsi Polacy często wciąż wahają się, czy już są stąd, czy jeszcze znikąd - a niektórzy dalej snują opowieść, którą ktoś ileś tam lat temu przerwał martwym już mieszkańcom ich kamienic.
I dlatego ja, kundel "Ziem Odzyskanych", zlepiony z tutejszych i przyjezdnych, ruszyłem w tę dziwną podróż po "Odzyskanych", po Poniemiecczyźnie, żeby to wszystko ujrzeć na własne oczy.
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 301-311.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni